Mat. 27,45-46; Łuk. 2,25-35; I Kor. 15,3; II Kor. 5,18-21; Gal. 6,14; Hebr. 2,17.
„Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu”
(Mar. 10,45).
Artykuł z pierwszej strony pewnego znanego czasopisma donosił o dyskusji, dotyczącej powodów śmierci Jezusa, toczącej się w grupie ludzi studiujących Biblię. Jej uczestnicy zadali, między innymi, następujące pytania: Co by było, gdyby Chrystus przyszedł tylko po to, by przekazać nam swoje cenne nauki, takie jak ta o miłowaniu nieprzyjaciół? Czy musiał On cierpieć i umrzeć? Dlaczego? Dlaczego nie wystarczyło Jego nauczanie? A skoro umarł, to co Jego śmierć oznacza dla nas, po upływie wielu wieków?
Niemal dwa tysiące lat po śmierci Jezusa zrozumienie znaczenia Jego ofiary nadal stanowi dla chrześcijan wielkie wyzwanie. Już wcześniej, zanim Mesjasz przyszedł na świat, prorocy poszukiwali i wywiadywali się o tym, na co Duch Święty zwracał ich uwagę, gdy „przepowiadał cierpienia, mające przyjść na Chrystusa, ale też mające potem nastać uwielbienie” (I Piotra 1,11).
W tym tygodniu będziemy starali się odpowiedzieć na doniosłe pytanie o przyczynę śmierci Jezusa. Jakie znaczenie miała Jego śmierć wtedy i co oznacza dla nas dzisiaj? Czy, jak twierdzą niektórzy, Chrystus umarł tylko po to, by dowieść, że Bóg nas miłuje, czy też Jego śmierć rzeczywiście zmieniła coś w relacji między Bogiem a ludzkością? Są to pytania warte głębokiego zastanowienia.
Urodzony, by umrzeć
Przeczytaj Łuk. 2,25-35. Co objawia ten tekst biblijny? Jakie przesłanie zostało skierowane do Marii? Co zostało powiedziane o Jezusie?
Wydarzenie to, opowiedziane tylko przez Łukasza, jest niezwykle sugestywne w swej prostocie i pełne głębokiego znaczenia. Gdy pobożny Symeon wreszcie ujrzał obiecanego Mesjasza, na którego czekał, objawił Jego rodzicom przyszłość w tajemniczych słowach: „Oto ten przeznaczony jest, aby przezeń upadło i powstało wielu w Izraelu (…); także twoją własną duszę przeniknie miecz” (Łuk. 2,34-35). Słowo przetłumaczone jako miecz w języku greckim oznacza wielki, potężny oręż, podobny do tego, jakim władał Goliat. W proroctwie Symeona był on symbolem cierpienia, jakie miało dotknąć Marię w czasie ukrzyżowania jej umiłowanego Syna. „Te tajemnicze słowa Symeona utkwiły w świadomości Marii jak lodowate igły, nie pozwalając jej zapomnieć, co ją czeka w przyszłości” (Seventh-day Adventist Bible Commentary, t. V, s. 704).
Co o śmierci Jezusa mówią podane wersety? Dlaczego Jego śmierć była konieczna? Zob. Mat. 16,21; 26,52-54; Mar. 10,45; Łuk. 18,31-33; Jan 3,14; Hebr. 9,25-28.
Z powyższych wersetów wynika, że Chrystus urodził się, by umrzeć. Jego śmierć nie była przypadkiem — była zaplanowana i konieczna. Dlaczego? Nie sposób tego wyjaśnić wyłącznie racjonalnie, gdyż w grę wchodzą tu kwestie wykraczające poza zdolność ludzkiego pojmowania. Należą one raczej do sfery boskiego objawienia, owej tajemnicy, zakrytej od wieków i od pokoleń, a teraz objawionej świętym Jego (zob. Kol. 1,26). Pismo Święte nie zawiera dalszego uzasadnienia ani wyjaśnienia tej kwestii, przypuszczalnie dlatego, że nie podlega ona ludzkiej logice. Nie mamy właściwego odniesienia, aby ją osądzać czy z czymkolwiek porównywać. Biblijne pojednanie jest jedynym w swoim rodzaju wydarzeniem w dziejach wszechświata. Naszym zadaniem jest dążyć do zrozumienia tego, co Słowo Boże mówi o tym wydarzeniu i co oznacza ono w naszym życiu.
Fakt, iż Jezus musiał umrzeć, aby zadośćuczynić za nasze grzechy, mówi bardzo wiele o tym, jak poważnym problemem jest grzech. W jaki sposób podchodzisz do grzechu w twoim życiu? Co czynisz, by odnieść nad nim zwycięstwo?