You are currently viewing Rozważanie według Jana

Rozważanie według Jana

Jan 3 1-21

Pełen obaw, lecz pędzony potrzebą swej duszy Nikodem wkrótce spotka się z Tym, który jest życiem i światłem (rozdział 1.4,5). Ten dostojnik żydowski oraz nauczyciel w Izraelu pobiera nauki u Boskiego nauczyciela. Są one dla niego zarówno dziwnymi, jak i upokarzającymi prawdami. Okazuje się bowiem, że ani jego zalety, ani wiedza, ani też żadne inne zdolności nie dają mu prawa wstępu do Bożego Królestwa. Gdyż tak jak człowiek przychodzi na świat poprzez swe naturalne narodzenie, tak inne narodziny są niezbędne aby wejść w obszar życia  duchowego. W odpowiedzi na postawione pytania Jezus dwukrotne używa słowa „musi”.

Pierwsze odnosi się do człowieka: „musicie się na nowo narodzić”. Drugie stanowi straszną przeciwwagę pierwszego i dotyczy osobiście naszego godnego uwielbienia Pana: „…musi być wywyższony Syn Człowieczy”.

Wywyższenie Jezusa Chrystusa na krzyżu Golgoty sprawia, iż każdy kto odda mu chwałę zostaję wybawiony od wiecznego zatracenia (wiersze 14 i 15; porównaj: także: 4 Moj. 21.8,9). Rozmyślając o tym akcie poświęcenia się naszego Pana, uczymy się poznawać miłość Bożą względem świata (a więc wobec mnie osobiście) Świat nie będzie osądzony bez uprzedniego umiłowania go przez Boga. Cała Ewangelia zawiera się w tym cudownym wierszu 16. W nim to podany zostaje sposób, w jaki niezliczone rzesze grzeszników wciąż  mogą  znaleźć ratunek dla swych zgubionych dusz.

Jan 3,22-36

Uczniowie Jana odczuwają pewną zazdrość, widząc jakoby ich Pan tracił swój prestiż na rzecz jakiejś innej osoby (wiersz 26, rozdział 4.1). Z wyjątkiem dwóch spośród nich (w tym Andrzej), którzy opuścili Jana, aby podążać za Jezusem (rozdział 1.37), ludzie ci nie rozumieli, jaka była istota misji poprzednika Pana Jezusa.

On był przyjacielem Oblubieńca.(Mt 11, 7-11; Łk 7, 24-27)To, co wywołało niezadowolenie wśród uczniów, stało się dopełnieniem radości Jana (wiersz 29). Był on szczęśliwy, że może być starty przed Panem. Jego piękna odpowiedź powinna być wyryta jako dewiza w każdym z naszych serc: ”On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym” (wiersz 30). Słowa te są dla Jana okazją do wysławiania Pana Jezusa. Podobnie i Paweł mówi (1 Koryntian 10:33  Patrzcie jak i ja staram się pod każdym względem podobać się wszystkim, nie szukając korzyści własnej, lecz wielu, aby byli zbawieni. 1 Koryntian 11:1  Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa. ) Jezus jest ponad wszystkimi, nie przez wzgląd na autorytet, jakiego udzieliły mu tłumy które szły za Jezusem, ale ponieważ On przyszedł z nieba (wiersz 31).

Nie przychodzi on z góry jako anioł, ale jako obiekt wszelkiego Ojcowskiego uczucia, jako Jego dziedzic wszech rzeczy (Hebr. 1,2). Ten rodzaj wizyty złożony tu na ziemi poddaje ludzkość pewnej próbie, a także powoduje jej podział na dwie grupy:

  • na tych, którzy wierzą w Syna i którzy mają od chwili swego uwierzenia życie wieczne;
  • na tych, którzy nie wierzą. Na nich to ciąży straszny gniew Boży.

Po jakiej stronie Ty się znajdujesz ? (rozdział 20.31).

Jan 4, 1- 38

Bóg dał swego Syna Jednorodzonego nie tylko za ludzi tak szanowanych jak Nikodem. Ten cudowny dar Boży (wiersz 10) został przygotowany bezpłatnie dla najnędzniejszych grzeszników. Cóż za wspaniałą scenę opisują dalsze wiersze tego rozdziału. W swym nadzwyczajnym poniżeniu Syn Boży usiadł na krawędzi studni, człowiek z krwi i kości, odczuwający zmęczenie i pragnienie, a jednak nieustannie myślący jedynie o zbawieniu swego stworzenia. Do studni zbliża się niewiasta. Spójrzmy, jak Jezus zwraca się do niej, by pozyskać jej zaufanie. Prosi ją o przysługę. Pozwala jej na swobodny dostęp do swej osoby, opowiada jej o rzeczach, o których już wcześniej wiedziała. Kobieta żądna szczęścia, piła z mizernych źródeł wód tego świata. Szukała szczęścia u boku swych pięciu mężów, lecz wciąż na nowo odczuwała pragnienie. Ale Pan ma dla niej wodę żywą, której on sam jest źródłem (wiersz 10.13,). Samarytanka nie zna źródła pochodzenia owej wspaniałej wody, zwraca się więc do Jezusa, chcąc otrzymać ten nadzwyczajny dar. Najpierw jednak Pan musiał zająć się tym, co nie zostało uregulowane w życiu tej kobiety (wiersze 16.17,18). Człowiek nie może doznać szczęścia, dopóki światło Boże nie przeniknie jego świadomości.

Łaska w Jezusie jest nierozerwalnie powiązana z prawdą (rozdział 1.17-18).

. znamienną, że pouczenie udzielone przez Pana tej Samarytance nie dotyczy przedewszystkim jej prowadzenia się, lecz uwielbiania.. Formy religijne, miejsca kultu, jak również ceremonie winny być odłożone…wszak nadeszła godzina, stosowna pora i ona trwa obecnie, teraz, dzisiaj…, aby chwalić w duchu i w prawdzie.

Komu i przez kogo winno być oddawane uwielbienie? Wiersze od 18-23

Nie Panu, Bogu Izraela, lecz teraz Ojcu . Jezus wskazuje zupełnie nową relacje względem Jego osoby jako dzieci Boże. (Jan 1r-12)

To do nich należy od tej pory zanoszenie miłego Bogu uwielbienia. One, dzieci Boże, są tymi, które prawdziwie oddają Mu chwałę.

My, których Ojciec powołał dla realizacji celu Zbawienia, czyż chcemy Go zawieść, nie przyczyniając się do wydania owocu Jego pracy?

Wszystko to, co czytamy dalej o Samarytance, dotyczy jedynie tego, że porzuciła ona swój dzban i pobiegła do miasta, aby opowiedzieć o Tym, którego spotkała.

Uczniowie Jezusa wykazują niemożność wniknięcia w myśli swego Mistrza. (w 33)

Zarówno swe wysiłki, jak i radości Jezus czerpał zawsze ze społeczności ze swoim Ojcem (wiersz 34). Trud i radość rozpatrywał w perspektywie tego, co było przed nim. Myślał o przyszłym żniwie: licznych rzeszach tych, którzy mieli być odkupieni (wiersz 35; porównaj: Psalm 126,6).

Jan 4, 39- 54

Jezus spędza 2 dni wśród wzgardzonych Samarytan tak, jak gdyby był jednym z nich (porównaj: rozdz. 8,48).

Ludzie ci uwierzyli w niego już nie dzięki świadectwu kobiety, ale w efekcie bezpośredniego kontaktu ze Zbawicielem Świata (wiersz 42; 1 Jana 4.14).

Kim kol wiek jesteśmy, nie zadowalajmy się w poznawaniu Pana Jezusa doświadczeniem opartym na innych ludziach. Musimy mieć osobistą społeczność z Jezusem.

Dalsze wiersze 4 rozdziału ukazują Jezusa udającego się do Galilei. Spotyka tam dworzanina, który był w wielkiej biedzie, spowodowanej ciężką chorobą swego syna. Dworzanin nalega, aby Jezus przyszedł do niego i uleczył dziecko. Człowiek ten ma podąbną wiarę, jaką miał setnik z tego samego miasta Kafarnaum, z(Ew łuk 7,7) który nie uważał się za godnego, aby Pan wstąpił do jego domu i zadowolił się jednym słowem, które miało  uzdrowić jego sługę (Łuk. 7,7).

Jezus w rozmowie z zatrwożonym ojcem wyjaśnienia, iż wiara polega na uchwyceniu się Jego prostego słowa, bez potrzeby ujrzenia takich czy innych znaków (wiersz 48; porównaj: rozdz. 2.23). Z tego też powodu w celu wypróbowania dworzanina nie udaje się do jego syna. Widzimy jednakże, czytając kolejne wiersze, jak moc śmierci zostaje pokonana mocą życia pochodzącego z góry (1 Jana 5.12). wydarzenie staje się następstwem wiary w Jezusa całego jego domu.