Czy nie wystarczyło że się zmieniłem? Czy musiało pójść aż tak daleko?
Po wydarzeniach które przyniosły zmianę , zostałem zaproszony aby podzielić się swoimi doświadczeniami w Zakładzie poprawczym w Koszalinie. Po powrocie opowiedziałem o reakcjach wychowanków i o swoich przemyśleniach i wnioskach mojej Agnieszce. Według niej powinienem raczej odwiedzać chłopaków niż więzienia. Działo się to pod koniec 2005r. Po koło 5ciu mc. wróciłem jako wolontariusz do trudnej młodzieży. Po trzech latach otrzymałem nominacje na Duchownego – DIAKONA. Co dało mi przywilej służenia dodatkowo w zakładach karnych. Już nie jako wolontariusz lecz jako Kapelan Więzienny. Czas pokazał że kiedy Jezus leczył moją duszę rozwijałem się. Wtedy dostrzegałem różnicę życia z Bogiem i poprzedni czas kiedy żyłem bez Niego. W jednej z modlitw zwróciłem się do Ojca w niebie ,że jeżeli miałbym się go kiedykolwiek zaprzeć to lepiej niech mnie z tej ziemi już teraz zabierze. Jeżeli jednak mam mu służyć to proszę go o Błogosławieństwo i tak do dziś się to rozwija.