You are currently viewing Lepiej mało z bojaźnią Pana…

Lepiej mało z bojaźnią Pana…

Lepiej mało z bojaźnią Pana, niż wielkie skarby z niepokojem” Przyp. 15:16

Najbogatszy człowiek w mieście; Działo się to na początku XX wieku w Niemczech. Pewien chrześcijanin został zatrudniony w fabryce. Skromna wypłata wystarczała akurat aby wyżywić rodzinę. Jednak ten człowiek był szczęśliwy i zadowolony; każdego dnia dziękował za wszystko co otrzymał z ręki Pana. Natomiast jego bogaty pracodawca przypisywał wszystko swoim własnym zdolnościom i naśmiewał się ze swojego pracownika słysząc jak w prostych słowach innym opowiadał o potrzebie pojednania się z Bogiem poprzez Pana Jezusa Chrystusa. Pewnego dnia podczas przerwy śniadaniowej szef zauważył jak jego pracownik usiadł na ławce i dziękował Bogu za pokarm. Nim ugryzł pierwszy kęs chleba szef podszedł i zaczął szydzić; Cóż to za tak marną kromkę chleba dziękujesz ? Czyżby twój bóg nie jest w stanie dać ci ciepłego obiadu z wkładką mięsa? – O wolę moje konto w banku i z drwiącym uśmieszkiem poszedł do swojego biura. Po skończonym dniu pracy szef został jeszcze swoim biurze. Nagle usłyszał mówiący do niego głos „Dziś umrze najbogatszy człowiek w mieście”. Rozejrzał się dokładnie ale w biurze nie było nikogo. Wielka trwoga ogarnęła jego serce. Poszedł do domu i kazał szybko przywołać swojego lekarza, który dokładnie go przebadał. „Nic panu nie dolega jest pan zdrowy jak ryba”. Poprosił jednak aby lekarz tej nocy nie opuszczał jego domu na co ten się zgodził. Do późna rozmawiali o różnych sprawach, a w myślach fabrykanta krążyło uparte „Dziś w nocy umrze najbogatszy człowiek w mieście”. Gdy położył się w łóżku nie było mowy o śnie. Pełen strachu przewracał się z boku na bok.. Zupełnie niewyspany zasiadł z ulgą do śniadania. W końcu stwierdził, ze ten głos to jakieś urojenie. Lekarz odszedł, a właściciel udał się do biura w swojej fabryce. Na biurku leżała kartka, którą zostawiła mu sekretarka wziął ją do reki i zaczął czytać….Blady z drżącymi rękoma odłożył kartkę na biurko. Jego pracownik z którego tak szydził zmarł w nocy. Odszedł najbogatszy człowiek w mieście!