You are currently viewing Ślepiec

Ślepiec

Jezus idąc spotkał człowieka, który od urodzenia był niewidomy.

– Mistrzu – pytali uczniowie – czemu urodził się z tym kalectwem? Czy jest to skutek grzechów rodziców, czy jego własnych? – Ani jedno, ani drugie – odpowiedział Jezus. – Stało się tak, aby mogła się okazać Boża moc. Muszę więc spełnić zadanie wyznaczone nam przez Tego, który mnie posłał. Pozostało już niewiele czasu do zmroku, gdy już nic nie będzie można zdziałać. Lecz dopóki jestem na świecie, rozjaśniam go swoim światłem. Następnie plunął na ziemię i ze śliny zrobił błoto. Pomazał nim oczy niewidomego i powiedział:– Idź, umyj się w sadzawce Syloe ( znaczy „Posłany”). Niewidomy poszedł tam, zmył błoto i natychmiast odzyskał wzrok. Sąsiedzi oraz ci, którzy znali go jako ślepego żebraka, zastanawiali się: – Czyż to nie ten, co żebrał? Niektórzy przytakiwali, inni jednak zaprzeczali: – To raczej ktoś do niego podobny! Wówczas on sam oznajmił:– Tak, to ja. Zapytali go więc, jak to się stało, że widzi.– Ktoś, kogo nazywają Jezusem pomazał mi oczy błotem i kazał je potem umyć w sadzawce Syloe.

Nigdy nie widział twarzy swojej matki, ani słońca, nigdy żadnego kwiatu. Od zawsze żył w całkowitej ciemności. Nawet na siebie samego jeszcze nigdy nie spojrzał, nie wiedział jak wygląda jego własna twarz – urodził się niewidomym.   Na swoje utrzymanie zarabiał żebrząc. Gdy wieczorem przychodził do miejsca swego zamieszkania, nie mógł zobaczyć, jak jego twarz pokryta jest pyłem.  Teraz, tak jak co dzień, siedział, by żebrać.

Obok przechodził Jezus.

Ślepiec nie widział spojrzenia Zbawiciela, które On nań skierował. Spostrzegł jednak, że został zauważony. Następnie poczuł, że jego ślepe oczy zostały pomazane jakąś dziwną papką, potem usłyszał tylko słowa: „Idź, obmyj się ” . Co to wszystko ma znaczyć ? Teraz mam iść aż do sadzawki ? , by obmyć się w wodzie ? Czy wychwycił choćby z mowy Jezusa, że mają na nim ” objawić się dzieła Boże ? (Ew. Jana 9,3). To jedno wiemy z całą pewnością: Człowiek ten uczynił, co mu polecił Pan i zaraz potem mógł widzieć.

Światło, ludzie – widzę !!! Z ciemności przeszedł do światła. Wkrótce jeszcze spotka Tego, który go uzdrowił, aby złożyć Mu hołd.
Czy to tylko stara piękna historia ? Nie, to autentyczna opowieść. Ma i dla nas dziś głęboki sens. Bo ten ślepy człowiek jest bardzo trafną ilustracją każdego człowieka, który jeszcze nie „przejrzał” przez działanie Pana Jezusa. Sam z siebie nikt nie posiada zdrowego spojrzenia na Boga i na własny stan List do Efez. 4,17-18.  To więc mówię i zaklinam na Pana, abyście już więcej nie postępowali, jak poganie postępują w próżności umysłu swego, mając przyćmiony umysł i dalecy od życia Bożego przez nieświadomość, która jest w nich, przez zatwardziałość serca ich Jednakże kto uwierzy dobrej nowinie o Zbawicielu Jezusie Chrystusie, tego niewidome oczy zostają obdarzone wzrokiem!

To jedno wiem, że byłem ślepy, a teraz widzę.