You are currently viewing Historia Andrzeja

Historia Andrzeja

TO MI UCZYNIŁ PAN

Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. Jestem mieszkańcem Rudy Śląskiej mam na imię Andrzej, jestem dzisiaj szczęśliwym człowiekiem, a byłem zatracony: Od 6 roku życia zacząłem palić papierosy, mając 14 lat zakosztowałem alkoholu, który przez moje dalsze życie był mi towarzyszem. W szkole zawodowej 3 klasa byłem już uzależniony nie mogłem przeżyć dnia aby się nie napić piwa. Do 30 roku życia byłem kawalerem, mieszkałem u mamy, która się o mnie troszczyła, gotowała, ubierała karmiła, a ja coraz bardziej się rozpijałem i niszczyłem swoje i moich bliskich życie. Kolejnym nałogiem stał się dla mnie hazard zacząłem grać w skata, później przeszedłem na większe pole-do kasyna, moja praca zaczęła mi być przeszkodą w piciu, zmieniałem ją kilkakrotnie ciągle pijąc coraz bardziej i w pracy i po pracy i tak kółko. W tym maratonie zaświeciło mi słońce, poznałem kobietę i do roku czasu żeśmy się pobrali, oszukałem ją mówiąc jej że jestem smakoszem piwa? – dała się nabrać. Cierpiała 8 lat z alkoholikiem jakim się stałem. Nie mógł mi nikt pomóc. Pewnego dnia 1997 roku w pracy poszedłem po jeden dzień urlopu do szefa, byłem bardzo wyczerpany po dwutygodniowym maratonie pijackim gdzie nie jadłem, a tylko piłem alkohol i paliłem papierosy, otrzymałem urlop ale też ultimatum albo udam się na leczenie albo dyscyplinarne zwolnienie. Wybrałem to pierwsze byłem zadłużony w kilku miejscach na bardzo wielką kwotę więc utrata pracy mi nie przypadła do gustu. Straciliśmy w tym samym czasie mieszkanie bo nie było opłacane i tak wszystko zaczęło upadać wraz z naszym małżeństwem gdzie gdy byłem pijany wyżywałem się na mojej żonie jak damski bokser. Mimo to żona pomogła mi zajechać na odwyk do Toszka koło Gliwic. Przechodząc terapię co poniedziałek przyjeżdżała Chrześcijańska Fundacja „Elim” z Wisły i mieli dwugodzinne spotkania z uzależnionymi. Program dla uzależnionych gdzie uwolnieni alkoholicy dzielili się świadectwami uwolnienia z nałogu przez Pana Jezusa i trwanie w trzeźwości dzięki czytaniu biblii i spotykaniu się na społecznościach z ludźmi wierzącymi którzy się na nowo narodzili. Nie ciągło mnie tam bo byłem wychowanym katolikiem a tam nie było księdza, więc pomyślałem że to jakaś sekta. Pewnego dnia mając ostatnią paczkę papierosów pojawił się pomysł skończenia palenia, paliłem 31 lat! Sprzedałem papierosy i kupiłem sobie małą kawę za 2 zł. Kiedy już nie paliłem parę dni, kawa się skończyła przyszedł smak na coś słodkiego, pomyślałem o Fundacji bo oni przywozili ciasto i kawę czekałem na poniedziałek. Przyjechali, było ciacho była kawa i były świadectwa i śpiewali pieśni a był z nimi jeden człowiek który miał Nowe Testamenty i mówił że jest gedeonitą i te biblie daje za darmo, więc jedną zabrałem. Na kolejnym spotkaniu znowu jeden z ludzi Fundacji przeczytał Słowo Boże z 5 Mojż.30;19 i 20 w.- Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył ty i twoje potomstwo, miłując Pana, Boga twego, słuchając jego głosu i lgnąc do niego, gdyż w tym jest twoje życie i przedłużenie twoich dni, abyś mieszkał na ziemi, którą Pan przysiągł dać twoim ojcom, Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Czytając to słowo był skierowany w moją stronę i od czasu do czasu rzucał wzrokiem w moją stronę tak mnie to słowo poruszyło, że na koniec spotkania wyszedłem do modlitwy i zapragnąłem być tak jak ci bracia z Fundacji. Pan Jezus wysłuchał modlitwy braci i mojej!. Przemienił w moim życiu zło na dobro, stałem się nowym człowiekiem, mam inne myśli, pragnienia i uczucia całkiem inne-nowe. Wychodząc z odwyku wróciłem do starego otoczenia w pracy już czekał na mnie mój współpracownik, który zaczął w międzyczasie handlować wódką z ofertą zachęcającą do kupna u niego. Dziękuję bratu gedeonicie, który mi podarował na odwyku Nowy Testament bo mogłem w tym momencie wyjąć go z teczki i zaświadczyć o Panu Jezusie: Od tej pory w tym warsztacie nie będzie już picia alkoholu, a będzie tu rządził Pan Jezus Chrystusie i tak jest do dnia dzisiejszego, jest to 11 la. Jestem nowonarodzonym dzieckiem Bożym. Po 4 latach zostałem z wdzięczności do Boga gedeonitą, jestem na służbie u Pana. W więzieniu na odwykach w szpitalach zachodzę jako gedeonita i rozmieszczam Słowo Boże, a także w szkołach na policji w przychodniach, szpitalach, hotelach, straży pożarnej itp. Jestem członkiem społeczności chrześcijańskiej-protestanckiej. Mój dom jest domem pokoju Bożego, a nie tego świata. Zona jest pomocnicą gedeonity czyli moją. Zwiastujemy Chrystusa wszędzie gdzie to jest możliwe, począwszy od naszego domu do nieskończoności. Bóg przywraca z każdym dniem to co pożarła szarańcza i konik polny. Jesteśmy dzisiaj szczęśliwą rodziną i tak liczną, że zliczyć nas nie sposób, to mógł uczynić tylko Pan Jezus. 2Kor.8:7 A jak we wszystkim się wyróżniacie, w wierze, w słowie i w poznaniu, i we wszelkiej gorliwości oraz w miłości, którą w was wzbudziliśmy, tak i w tej działalności dobroczynnej się wyróżniacie. Hebr. 13:8 Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki.

Andrzej Wiertelorz