„Wiem, komu uwierzyłem”. 2 Tym. 1,12
Bóg pewnego razu nie będzie nas pytać o dzień i godzinę naszego nawrócenia. Pytanie, jakie wtedy zabrzmi, będzie następujące:
„Czy nawróciłeś się do Boga i wyznałeś Mu swoje grzechy? Uwierzyłeś w
Chrystusa i chcesz wstępować w Jego ślady? Apostoł Paweł, wypowiadając się na ten temat, nie mówi:
„Wiem, kiedy uwierzyłem”, lecz „Wiem, komu uwierzyłem”.
Bóg nie chce, abyśmy znajdowali nasze oparcie w nawróceniu, lecz tylko w Chrystusie.
Każdemu, kto nawróci się do Niego, Bóg pragnie podarować zupełną pewność zbawienia.
W przypadku jednych osiąga cel w przeciągu krótkiego czasu, u innych budowanie tego przekonania może potrwać całe lata.
Dzieje się tak zwykle wtedy, gdy nie wierzymy w pełni, że nasze grzechy wtedy, gdy je szczerze wyznaliśmy, zostały przez Boga odpuszczone.
Nawrócenie „syna marnotrawnego” zaistniało w dalekim kraju, gdy orzekł:
„Wstanę i pójdę do ojca mego i powiem mu: ojcze, zgrzeszyłem.”
Jak długo to trwało, zanim poznał, że ojciec naprawdę mu przebaczył, tego nie wiemy. Droga powrotu była długa!
Apostoł Paweł, który nazwał się pierwszym z grzeszników, w ciągu trzech dni nawrócił się i osiągnął pewność swej wiary.
Tak Bóg każdego człowieka prowadzi inną drogą. Najważniejsze, abyśmy nie przeszkadzali Jego dziełu upartą niewiarą.
„Przeto upamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze”. Dz. Ap. 3,19
Słowo „pokuta” czy „upamiętanie „ brzmi dla wielu ludzi archaicznie, kojarząc się często z ascetycznymi przejawami religijności praktykowanej dla odpłaty za uprzednio popełnione grzechy, z „czyśćcowym” oczyszczeniem lub, jak to
się wyraża w innych językach, zapłatą grzywien za mniejsze wykroczenia przeciw prawu. Jednakże biblijne znaczenie tego fundamentalnego pojęcia coraz bardziej popada w zapomnienie. Ale jeżeli na tej ziemi słowo to
coraz mniej jest znane, to jednak dla niebios z każdym dniem przybiera na swym znaczeniu.
Tam panuje niewysłowiona radość z każdego grzesznika, który prawdziwie pokutuje.
Cóż więcej oznacza to dziwne słowo „pokuta”?
Pokuta zmienia wewnętrzne usposobienie człowieka, jest oparta na tym, że wszystkie rzeczy, a w
szczególności własny stan, człowiek zaczyna oceniać wyłącznie w świetle Słowa Bożego.
Wtedy poznaje się swoje absolutne zniewolenie grzechem, winę wobec Boga, swój beznadziejnie zepsuty stan. Prawdziwa pokuta znajduje wyraz w szczerych biblijnych słowach: „Biada mi, bo jestem zgubiony!”
Z pokutą wiąże się zatem darowane przez Boga poczucie głębokiego żalu nad swym własnym opłakanym stanem i dotychczas prowadzonym życiem.
Pokutujący nie zmienia więc całego swego spojrzenia na życie, problem winy i wieczność w sposób rozumowy, nie czyni tego powierzchownie, tak, jak się zmienia koszulę, lecz doznaje głębokiego wstydu za siebie samego i za własne głębokie znieważenie świętego Boga.
Pojęcia pokuty i nawrócenia są ściśle ze sobą związane. W czasie pokuty otwierają się nam oczy na prawdę o nas samych.
Gdy ją poznamy, wyznajemy Bogu nasze grzechy – wydajemy owoc szczerej pokuty – odwracamy się
zdecydowanie od dotychczasowego naszego życia bez Boga, tzn. niezależnego od Boga, i świadomie zwracamy się ku Niemu. A jaką Bóg daje odpowiedź na prawdziwą pokutę?
On odpuści nasze grzechy, swą łaską utuli w swych ramionach, by przyjąć nas na zawsze za swoje dziecko.