Działo się to w czasach niewolnictwa w Ameryce Północnej. Pewien
człowiek miał niewolnika, który był szczerze wierzącym chrześcijaninem.
Jego pan nieustannie drwił ze swego robotnika z powodu jego wiary. Ze szczególnym upodobaniem stawiał mu różne podchwytliwe
pytania, z satysfakcją patrząc na zakłopotanie swego niewolnika.
Pewnego dnia zapytał go :
– No, Sam, wierzysz naprawdę, że pójdziesz do nieba?
– Tak , panie.
– W takim razie jesteś jakimś wybranym ?
– Tak , panie.
– A ja, czy ja też będę wybrany ?
Pokorny niewolnik chwilę modlił się w swoi sercu, aby Pan Jezus pozwolił mu udzielić właściwej odpowiedzi.
Odpowiedział pokornie niewolnik ;
– Nie sądzę, panie, aby ktoś mógł zostać wybrany, jeżeli nie zgłosił swojej kandydatury.
Właściciel tego niewolnika zamilkł ugodzony trafną uwagą. Nie wiedząc, co powiedzieć, odwrócił się i odszedł.
To oczywiste, że do nieba nie można wejść, jeżeli wcześniej nie podjęło się ze swej strony żadnych starań, tzn. nie wyznało się Bogu swoich grzechów i nie przyjęło w wierze Pana Jezusa – Zbawiciela.
„Albowiem wielu jest wezwanych, ale mało wybranych”.
Mateusz 22,14
Jaką ty podejmiesz decyzje ?