You are currently viewing Celnik

Celnik

Św. Łukasz 18 rozdział od 10 wiersza

Dwóch ludzi przyszło do świątyni, aby się modlić. Jeden był zarozumiałym, dumnym ze swej pobożności kapłanem, a drugi poborcą podatkowym. kapłan modlił się tak: „Dzięki Ci, Boże, że nie jestem grzesznikiem, jak inni ludzie, na przykład ten poborca podatkowy! Nigdy nie oszukuję, nie cudzołożę, dwa razy w tygodniu poszczę i oddaję Ci dziesięcinę ze swych dochodów”. W tym czasie poborca podatkowy stał z daleka i nie mając śmiałości nawet oczu podnieść do nieba, bił się z żalem w piersi i wołał: „Boże, zmiłuj się nade mną grzesznikiem!” Zapewniam was, że przebaczenia doznał nie faryzeusz, ale właśnie ów grzesznik. Zarozumialcy bowiem będą upokorzeni, zaś pokornych spotka wyróżnienie.

Oto dwaj mężczyźni wchodzą do świątyni, by się modlić. Duchowny jest pewny siebie. Wyróżnia się wiedzą religijną , pobożnością i cieszy się on uznaniem wśród ludzi. Celnik(komornik) jest jego przeciwieństwem. Owszem, wyróżnia go ( zdzierstwo i a czasem i łamanie prawa ) stan posiadania i to, że pracuje z  władzą Rzymu jest pogardzany. Gdy jednak obaj staną przed Bogiem ujawni się rzecz zdumiewająca; „rzecz”, którą widzi i ocenia tylko Pan patrzący na serce; (1 Samuela 16:7  Ale Pan rzekł do Samuela: Nie patrz na jego wygląd i na jego wysoki wzrost; nie uważam go za godnego, albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce.

Duchowny zaczyna swą modlitwę od podziękowania Bogu za to, że ? w porównaniu z innymi ludźmi jest wysoce zadowalający: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik(komornik). Nie zająknąwszy się ani jednym słowem na temat swoich grzechów i grzeszności, przystępuje do wyliczenia swoich dobrych czynów i zasług: Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Sądzi, że po takiej modlitwie może spokojnie wstać i dalej pędzić żywot człowieka porządnego, który nadal porównuje się ze złoczyńcami, osądza ich i z tego czerpie poczucie wyższości i bycia sprawiedliwym w oczach Boga.

A celnik(komornik) ? Ten nie przeocza i nie przemilcza swych grzechów. Być może łatwiej przychodzi mu ujrzeć i uznać swoje grzechy, gdyż są ewidentne i wytykane palcami przez innych. Jest dla niego jasne, że z żalem i skruchą winien powiedzieć Bogu przede wszystkim o swoich grzechach, które go od Niego oddzielają. W poczuciu swej niegodności uniża siebie i staje gdzieś w tyle świątyni… Nie śmie on nawet oczu wznieść ku niebu. Bije się w piersi i mówi: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika.

Jak widać, celnik nie wdaje się w porównywanie siebie z innymi. Nie słychać, by osądzał innych. Uwagę Boga kieruje zdecydowanie ku swojej grzeszności. Nie próbuje on jakoś usprawiedliwiać swoich grzechów, na przykład mówiąc Bogu o gorszych od siebie. Po prostu wyznaje swą grzeszność i ciężar skutków grzechu które odczuwa.

Przypowieść kończy się w ten sposób:

Powiadam wam: Ten ( celnik) odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

Te dwa usposobienia, o których mówi przypowieść, różnią się bardzo. Od tego, czy jest się jak Duchowny , czy jak celnik(komornik). Duchowny odgradza się od Boga, zaś celnik otwiera się na Jego zbawcze działanie.

Pan Jezus chce nas dzisiaj zachęcić do uważnego wglądu w siebie i  – jeśli trzeba – do zmiany sposobu myślenia.