Muszę czy nie muszę?

Dramat w trzech odsłonach

Odsłona I

Jakże wiele jest w naszym życiu spraw opatrzonych klauzulą „MUSZĘ !

Musze skończyć szkołę

Muszę mieć satysfakcjonującą mnie pracę…

Muszę wykorzystać młode lata

Muszę znaleźć odpowiadającego moim aspiracjom współmałżonka…

Muszę mieć nowoczesny samochód…

Muszę zadbać o zdrowie

Muszę mieć czas na rozrywkę, hobby, na odpoczynek

Muszę, muszę, muszę….

Bez większego zastanawiania zgadzamy się z takimi „postulatami” Przecież to tzw. „normalka”.

Wszystko gra… Dziwnym zbiegiem okoliczności dotyczą one naszego ziemskiego, doczesnego życia.

Naszego, nietrwałego przecież, namiotu… 2 Kor. 5,1. Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny.

 

Odsłona II

 

Spróbujmy opieczętować klauzulą „MUSZĘ” następujące stwierdzenia:

Muszę iść na nabożeństwo. Każde! Również te tygodniowe!….

Muszę pomodlić się na nabożeństwie…

Muszę zrezygnować z oglądania seriali w TV, i chodzenia do kina…

Muszę regularnie czytać Słowo Boże

Muszę być zaangażowany w życie wspólnoty w szkole, szpitalu, poprawczaku, więzieniu,

Muszę podporządkować swoje życie Słowu Bożemu, chociaż tak nie pasuje do moich oczekiwań… e……

Muszę przebaczy

, nie czekając nawet na przeprosiny winowajcy… ee……….

Muszę zrezygnować „ze swego”, znowu ja muszę ponieść stratę. W imię pokoju i zgody… e-tam………..

Muszę okazać serce tej nieznośnej, dokuczliwej osobie. eee, tam……….

 

O! – Coś tu nie tak! – Jak to: „muszę?. A kto mnie zmusi?. Mam swoje zajęcia, swoje ważne sprawy

i nawet na ich realizację nie starcza mi czasu. Od spraw wspólnoty są inni…, o! – emeryci, renciści…

Poza tym – nikt nie będzie mnie zmuszał do przebywania z tymi, których nie cierpię!.

Co to ma znaczy

?. Wypraszam sobie… Nie irytuj się!. Nic ci nie grozi. Na pewno nikt cię do

niczego nie zmusi. Zrobisz tylko to, na co masz ochotę. Pełna wolność!

 

Odsłona III.

 

No tak. Miał być przecież dramat, i co?. Chwileczkę!. Dramat (i to wielki) właśnie się zaczyna…

Początek nastąpi zaraz po okrzyku: „Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie!” Mt 25,6. „O Boże!

Moja lampa gaśnie!! Pożyczcie oleju, prędko!”. „Nie mamy go na tyle, by pożycza

. Biegnijcie i

kupcie…”

A gdy one odeszły kupowa

, nadszedł oblubieniec… i zamknięto drzwi…” Mt 25,10

Koniec dramatu…

 

Epilog:

 

Kto ma uszy niechaj słucha…”: – „wchodźcie przez ciasną bramę i wąskadrogę…” Mt 7,13- „Aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli…” 2Kor. 5,15 – „Wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, ale nie będą mogli…” Łuk. 13,24 – „…nie każdy, kto mi mówi Panie, Panie lecz tylko ten, kto czyni wolę Ojca mojego” Mt 7,21

 

Ważne pytanie: Muszę, czy nie muszę? Gdzie znaleźć naprawdę mądrego człowieka, który by

poprawnie na nie odpowiedział ?.

Żył kiedyś człowiek, nazwał się Jezus Chrystus i będąc jeszcze bardzo młodym, już potrafił

odpowiedzie

: Łuk. 2,49: „Czyż nie wiedzieliście, że w tym, co jest Ojca mojego, Ja być –MUSZĘ?