U fryzjera
Pewien mężczyzna poszedł, jak co miesiąc, do fryzjera. Zaczęli rozmawiać o różnych sprawach. Ni z tego ni z owego, wywiązała się rozmowa o Bogu.
Fryzjer powiedział:
– Wie Pan, ja nie wierzę , że Bóg istnieje.
– Dlaczego Pan tak uważa? – zapytał klient.
Cóż, to bardzo proste. Wystarczy tylko wyjść na ulicę, żeby się przekonać, że Bóg nie istnieje.
Gdyby Bóg istniał, myśli Pan, że istniałoby tyle osób chorych ?
Istniałyby opuszczone dzieci ? było tylu przestępców ?
Gdyby istniał Bóg, nie byłoby bólu, cierpienia…
Po prostu nie mogę sobie wyobrazić Boga, który na to wszystko pozwala.